Ciasto kruche z rabarbarem wywołuje we mnie dwa wspomnienia. Jedno z zamierzchłych czasów, kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki. Drugie z przed roku, a więc bardzo bliskie.
Nie wiem czy Wy też tak macie… ale pewne smaki czy zapachy, potrafią wywołać we mnie pewne wspomnienia. Najczęściej te pozytywne (w zasadzie chyba zawsze?). A czasem jest odwrotnie. Przypomina mi się jakieś miłe wydarzenie, które kojarzy mi się z jakimś jedzeniem i od razu mam ochotę coś przygotować, żeby jeszcze spotęgować radość i ten błogi stan.
Opowieść pierwsza
Kiedy byłam mała rabarbar kojarzył mi się nie najlepiej. A wszystko przez to, że na lekcji muzyki musieliśmy śpiewać na ocenę piosenkę o jakiejś Barbarze i rabarbarze. A że mój talent jest odwrotnie proporcjonalny do zamiłowania i zaangażowania, to występ solo pod tablicą wywołał małą traumę (na nic zdał się mój upór i chęć dostania jedynki, zaśpiewać musiałam).
Kilka dni po tym nieszczęsnym recitalu mama kupiła rabarbar i powiedziała, że zrobi ciasto. Możecie sobie wyobrazić moją reakcję… i wszystko, co Wam przychodzi do głowy działo się w scenerii kuchni mojego domu rodzinnego. Koniec końców zdecydowałam, że nie tknę tego ciasta nigdy w życiu, absolutnie, pod żadnym pozorem. Nie i już!
Jednak moja przebiegła Mama nie dała za wygraną i wmówiła mi, że upiekła szarlotkę i dała mi kawałek. Szarlotką nie pogardziłam i z radością się poczęstowałam. Bardzo mi smakowało (a jakże!), ale… te jabłka były jakieś dziwne i nie takie jak zawsze. Moimi podejrzeniami podzieliłam się z Mamą, która oznajmiła mi, że te „jabłka” to rabarbar i bardzo się cieszy, że mi smakuje.
Opowieść druga
Już wiecie, że zakochałam się w rabarbarze od… drugiego wejrzenia. I zawsze wraz z nadejściem wiosny cieszyłam się, że mama zrobi ciasto! Inaczej nie mogło być w roku ubiegłym, dokładnie o tej samej porze.
Dlaczego szczególnie to pamiętam? Bo dzień przed moim ślubem mama upiekła ciasto kruche z rabarbarem. I kiedy nastał TEN dzień jedynym moim posiłkiem przed godziną W było ciasto rabarbarowe. Pamiętam, że wróciłam od fryzjera i czekałam na swoją kolej makijażu, w tym czasie siedziałam w kuchni z naszą fotografką, piłyśmy kawę i jadłyśmy to ciasto. To był bardzo miły i zupełnie zwyczajny moment w takim szalonym i niezwykłym dniu.
Dlatego ciasto kruche z rabarbarem już zawsze będzie kojarzyć mi się z 14 maja.
***
Jako że niebawem mija pierwsza rocznica ślubu to dzielę się z Wami przepisem (moim, nie mamy) na ciasto rabarbarowe. Kiedy je już zrobicie i będziecie jeść, to pomyślcie proszę ciepło o Piątkach :).
Ciasto kruche z rabarbarem i pianką
Składniki:
- 2 szklanki mąki
- 2 żółtka
- 2 łyżki jogurtu naturalnego
- 2 łyżki cukru pudru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 100 g masła
- 4 białka
- 1 opakowanie kiślu (ja miałam żurawinowy)
- 2 łyżki cukru pudru
- 500 g rabarbaru
- 2 łyżki cukru
Przygotowanie:
- Ciasto kruche przygotuj z tego przepisu.
- Obierz rabarbar i pokrój go na centymetrowe kawałki. Wrzuć go do miski i wymieszaj z 2 łyżkami cukru.
- Ubij białka na sztywno powoli dodając cukier puder, a pod koniec dosyp kisiel.
- Ciasto wyjmij z lodówki i podziel na dwie części (1/3 i 2/3). 2/3 rozwałkuj, a pozostałą część odstaw.
- Wyłóż blaszkę (ja miałam tortownicę) rozwałkowanym ciastem, na którym zrób dziurki widelcem. Nałóż teraz cały rabarbar z miski, na wierzchu rozsmaruj białka, a na to zetrzyj na tarce o grubych oczkach pozostałe ciasto.
- Wstaw ciasto do piekarnika rozgrzanego do 180C na 55 minut. Podawaj ostygnięte.